The long way - a hitch in the plan

The long way - a hitch in the plan

11:03  /  vronny  /  1 Comments

Dzisiaj czas na pierwszy post w zupełności nie - kostiumowy. Mam tremę. Jako że ostatnimi czasy przesiaduję w postapokaliptyczym Bostonie - Steam mówi, że spędziłam w nim już 55 godzin, z czego, przyznaję się, większość polegała na bieganiu po mapie w żałosnej próbie unikania walki i słuchaniu radia. Ale to nie Fallout 4 o którym mowa będzie przedmiotem tego posta....

To był trudny rok na Marsie

To był trudny rok na Marsie

13:44  /  vronny  /  1 Comments

Post zawiera okropne spoilery do Marsjanina Ridley'a Scotta. Zdaję sobie sprawę że premiera była w piątek- więc jeżeli ktoś jeszcze nie był, a chce, to radzę nie czytać.  źródło Jestem fantastą i nic nigdy nie sprawi, że wciągnę się w Science-Fiction- myślałam, ze znużeniem patrząc w pasek postępu instalacji pierwszego Mass Effecta. Oczywiście bardzo się myliłam. Jak zwykle. Gwiezdne...

Zmiany, zmiany!

Zmiany, zmiany!

03:38  /  vronny  /  4 Comments

W krzakach coś głośno zaszeleściło. Odkrywca zatrzymał towarzyszy zdecydowanym ruchem ręki. Nagle przedziwne stworzenie przegalopowało przez suchą szosę, wzniecając za sobą tumany kurzu i zniknęło po drugiej stronie, urywając się w lesie. - co to było?- krzyknął jeden z członków drużyny Odkrywcy - ten kurz... Odkrywca długą chwilę stał bez słowa, po czym zdjął kowbojski kapelusz i przetarł spocone...

Beep

Beep

15:19  /  vronny  /  3 Comments

Powinnam teraz zacząć przepraszać za długą nieobecność na blogu, brak postów czy czegokolwiek innego. Wynika to, oczywiście, z faktu że nauka zajmuje sporo czasu, ale gdybym tak napisała byłabym nieszczera: GRANIE zajmuje tego czasu o wiele więcej. I to właśnie robię od sierpnia: GRAM. Zastanawiając się coraz częściej nad założeniem bloga gamingowego (na tym się przynajmniej znam) i mając...

Japońscy turyści na safari- Księżniczek Dejzów trzynaście, Koniec Defilady i wytrawne z rana, czyli...

Japońscy turyści na safari- Księżniczek Dejzów trzynaście, Koniec Defilady i wytrawne z rana, czyli...

13:20  /  vronny  /  3 Comments

Pszczyna No i stało się. Po gorączkowych przygotowaniach do pikniku, no i po samym pikniku, oczywiście, trzeba wracać do rzeczywistości. Co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe- ciągle bowiem przyłapuję się na tym, że myślę i wspominam, "jak to drzewiej w Pszczynie bywało"... Pozwólmy osiemnastowiecznym realiom toczyć się gdzieś leniwie w równoległej rzeczywistości, wróćmy jednak do tego...

Robe a la polonaise, konie i lamy

Robe a la polonaise, konie i lamy

12:02  /  vronny  /  4 Comments

Pozwólcie, że zacznę od razu z grubej rury: Polonezka zoatała skończona. I choć premierę miała w Krakowskim teatrze, oficjalne jej, "blogowe" istnienie rozpoczyna się dopiero teraz. Szyta z zasłony, przez dłuuugi, dłuugi czas, bez sznurówki pod spodem prezentuje się- jak na spartańskie warunki jej szycia/ noszenia- zaskakująco dobrze. Przeżyła nawet nocny rajd poteatralny po niespodziewanie bardzo zabłoconym Krakowie. Zdjęcia...